O rozbieżnościach sądowych słów kilka…

Każdy właściciel, który rozpoczął lub już zakończył proces regulowania sytuacji prawnej swojej nieruchomości doskonale zdaje sobie sprawę, że podstawowymi skutkami roszczeń przeciwko przedsiębiorcy przesyłowemu w związku z istnieniem urządzeń przesyłowych jest potencjalna możliwość uzyskania:

  • wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z nieruchomości,
  • wynagrodzenie z tytułu ustanowienia służebności przesyłu.

Niestety, wystąpienie przez właściciela z inicjatywą sądową w celu uzyskania powyższych ekwiwalentów powoduje otwarcie dwóch, odrębnych od siebie postępowań, których koszty wstępnie należy ponieść.

Z tej przyczyny część właścicieli ogranicza się do wszczęcia jednego z powyższych postępowań i jest to całkowicie zrozumiałe. W ten sposób można niejako „sprawdzić” swoje szanse przed sądem, a jednocześnie ograniczyć koszty.

Podstawowym zadaniem sądu, który rozpoznaje roszczenia przesyłowe jest ustalenie czy są one zasadne. W większości przypadków sprowadza się to do ustalenia czy właściciel lub/i posiadacz urządzeń ma tytuł prawny do nieruchomości.

Właściciel, który skutecznie ustanowił za wynagrodzeniem służebność przesyłu, może dojść do logicznego i uzasadnionego wniosku, że warto spróbować uzyskać wynagrodzenie za okres obejmujący bezumowne korzystanie z nieruchomości.

Niestety, cytując znanego youtubera „nic bardziej mylnego”. Są bowiem przypadki, kiedy nie ma takiej możliwości.

A przykładem na to jest wydany ostatnio wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 stycznia 2018 r. pod sygnaturą II CSK 124/17.

W tej sprawie właściciel nieruchomości zdecydował się na uzyskanie wynagrodzenia z tytułu bezumownego korzystania z rzeczy jako pierwszego roszczenia. Przedsiębiorca oczywiście podniósł zarzut zasiedzenia służebności.

„Pierwsza instancja” oddaliła powództwo, ale właściciel nie zgodził się z tym faktem, składając apelację, która okazała się skuteczna. Przedsiębiorca jednakże złożył skargę kasacyjną i w rezultacie sprawę przekazano do ponownego rozpoznania.

Sąd powtórnie badając sprawę ustalił, że właściciel w odrębnym postępowaniu prawomocnie ustanowił na swojej nieruchomości służebność przesyłu na rzecz pozwanego przedsiębiorcy. Okoliczność ta nie przeszkodziła jednak w uwzględnieniu zarzutu zasiedzenia służebności. Sąd Apelacyjny podkreślił, że zasiedzenie nastąpiło przed wystąpieniem przez właściciela z wnioskiem o ustanowienie służebności.

Jak można było domniemywać, tym razem właściciel złożył skargę kasacyjną zarzucając naruszenie kluczowych dla sprawy przepisów prawa, tj. art. 365 i 366 Kodeksu postępowania cywilnego:

Art.  365

§ 1. Orzeczenie prawomocne wiąże nie tylko strony i sąd, który je wydał, lecz również inne sądy oraz inne organy państwowe i organy administracji publicznej, a w wypadkach w ustawie przewidzianych także inne osoby.

§ 2. Kodeks postępowania karnego określa, w jakim zakresie orzeczenia sądu cywilnego nie wiążą sądu w postępowaniu karnym.

Art.  366

Wyrok prawomocny ma powagę rzeczy osądzonej tylko co do tego, co w związku z podstawą sporu stanowiło przedmiot rozstrzygnięcia, a ponadto tylko między tymi samymi stronami.

Właściciel był zdania, że nie można było uwzględnić zarzutu zasiedzenia w postępowaniu o zapłatę wynagrodzenia za bezumowne korzystanie, ponieważ sąd był związany prawomocnym postanowieniem o ustanowieniu służebności przesyłu.

Sąd Najwyższy, pomimo wysiłków właściciela, nie podzielił jednak tych argumentów.

Wedle oceny Sądu Najwyższego, mocą wiążącą nie są objęte zagadnienia wstępne, ustalenia faktyczne i poglądy interpretacyjne, o których sąd rozstrzyga dążąc do wydania orzeczenia.

W konsekwencji mocą wiążącą objęte są te ustalenia, które stanowią przedmiot rozstrzygnięcia.    

Posłużmy się przykładem, aby lepiej zrozumieć pogląd Sądu Najwyższego.

W postępowaniach o ustanowienie służebności przesyłu przedsiębiorcy bardzo często podnoszą zarzut nabycia służebności przez zasiedzenie w celu wykazania, że mają tytuł prawny do nieruchomości. Ustalenie tego faktu prowadzi do oddalenia roszczeń właścicieli. Sąd jest zatem zobowiązany przed wydaniem orzeczenia, ustalić czy zarzut ten jest uzasadniony (zagadnienie wstępne). W przypadku uznania zarzutu zasiedzenia, sąd w sentencji rozstrzygnięcia oddali wniosek właściciela.

Łatwo wywnioskować, że nie można stwierdzić zasiedzenia służebności w takim postępowaniu, ponieważ nie to było podstawą sporu.

Z tych przyczyn sąd rozpoznając sprawę o ustanowienie służebności przesyłu nie jest związany ustaleniem innego sądu, który obejmuje uznanie zarzutu zasiedzenia służebności w prawomocnie zakończonym postępowaniu o zapłatę wynagrodzenia z tytułu bezumownego korzystania z nieruchomości. I odwrotnie.

Właściciel może być w takiej sytuacji kompletnie zaskoczony, dwiema zupełnie odmiennymi ocenami prawnymi tego samego stanu faktycznego sprawy, jednakże Sąd Najwyższy podkreślił, że „dopuszcza się tę rozbieżność, jako znamienną dla procesu stosowania prawa w warunkach niezawisłości sędziowskiej” 🙂

***

Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 stycznia 2018 r., sygn. akt II CSK 124/17 <<zobacz>>

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.